sobota, 21 listopada 2015

Rozdział VI cz.3


- A propos facetów. – przerwała to jęczenie Anita – to wiecie jaki mi się szef trafił? Mówiłam Wam ostatnio, że kierownik odchodzi iże będzie nowy. No i jest! Przy takim to aż miło być sekretarką. Zapomnijcie o wszystkim co mówiłam o tej pracy. Już się jak służąca nie czuję. „Tak jest Panie Jarku” „Oczywiście Panie Jarku” A może by się Pan jeszcze kawki napił?” – mówienie o nowym kierowniku wyraźnie sprawiało jej przyjemność, patrząc na nią dłużej można by nawet stwierdzić że wprowadzało ją w stan lekkiej ekstazy. Jola była w tym czasie w trakcie szybkiej analizy informacji, które posiadała wcześniej i tych zdobytych przed chwilą. Anity szef, w którym się zabujała, podobno jest niezłym ciachem i ma na imię Jarek. Jej wymarzony facet, pracujący na kierowniczym stanowisku w tej samej branży co Anita też ma na imię Jarek. Zbieg okoliczności? Może… Wrocław to duże miasto. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że przed wyjściem z jej mieszkania uroczy Pan kierownik zostawił swoją wizytówkę. Jola jeszcze tego samego dnia włożyła ją sobie do portfela z zamiarem zadzwonienia w weekend. Wtedy nie spojrzała nawet czy naprawdę jest to wizytówka, a co dopiero w jakiej filmie pracuje jej wybranek. Teraz jednak rozpoczęła poszukiwania portfela w przepastnej torbie, a gdy go już znalazła, jeszcze bardziej nerwowo, wizytówki. Anita nadal opowiadała o swoim męskim ideale. – …i ma taką klatę jakby trenował kilka godzin dziennie, ale nie trenuje. Pytałam się do. A wczoraj zaprosił mnie na kawę i do kina na jutro. A czego Ty tak szukasz? – zwróciła uwagę na dziwne zachowanie Joli.
- Niczego. Wydaje mi się, że zapodziała mi się jedna karta, ale pewnie wala się gdzieś po torebce. A co z tym kinem? Na co Cię zaprosił? – Jak zwykle, nie traciła czujności. Doskonale wiedziała co dzieje się dookoła niej i nie dała po sobie poznać, że jej myśli wirują wokół czegoś innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz