- To lecę w taki razie, skoro
Adam mnie tak prędko potrzebuje. – stwierdziła ze śmiechem Jola odstawiając
kubek na biurko.
- A herbata? – krzyknęła
zdezorientowana Mariola.
- Później wypije, dzięki. Na
biurku leżą dokumenty dotyczące tego centrum handlowego. Zajmij się nimi jakbyś
mogła. – dziewczyna nie wydawała się zadowolona z przydzielonych jej
obowiązków, za to Jola z wizyty u prezesa, bardzo.
W związku z tym, że asystentki
prezesa akurat nie było, zapukała i śmiało weszła do Jego gabinetu.
- Witam Panie Frątczak, podobno
Pan o mnie pytał. – słodko zaszczebiotała.
- O, co za niespodzianka! Od
kiedy jesteśmy na Pan i Pani? Cóż się stało Pani Jolanto? – bawiły go te żarty.
Ona dalej udawała mało skromną sekretarkę i usiadła mu na kolanach. Mogli sobie
tak siedzieć do bólu. Kumplowali się od pierwszego roku studiów. Zawsze razem
imprezowali. – A czy coś musiało się stać? Nie mogę być po prostu w dobrym
humorze?
- Oj coś mi się nie wydaje.
Chuchnij… To nie wina promili. Hmm… Zostaje tylko jedna opcja. Nie jesteś
trochę zmęczona po tej upojnej nocy?
- Niee, bo w nocy spałam jak
niemowlę. Za to poranek faktycznie udany, i to bardzo. No, ale wracając do
zasadniczego tematu, to co tam dla mnie masz? – spoważniała i usiadła naprzeciw
niego. On zareagował natychmiastowym przejściem do rzeczy.
- Mamy nowego klienta. Gościu do
biednych nie należy i stawia domek dla siebie i rodziny. Nowoczesne
technologie, ekologia i niesamowite wymagania. Mam nadzieję, że się tym
zajmiesz…
Przez kolejne pół godziny
omawiali szczegóły pracy, a pozostała część dnia minęła Joli pracowicie, ale
spokojnie. Kiedy szykowała się do wyjścia zauważyła na biurku asystentki
babskie czasopismo. Główny artykuł (o czym jasno informowała okładka) dotyczył
relacji damsko-męskich i nosił tytuł „Jak zaimponować mężczyźnie? Niszczymy
niekobiecą kobiecość”
- „Boże co za bzdury! Przecież
na pierwszy rzut oka widać, że to kompletna głupota. „Niekobieca kobiecość”? O
Boże! Kto to wymyślał?” – myślała Jola. Jednak po drodze do domu nie mogła się
oprzeć pokusie wstąpienia do sklepu z prasą i kupienia gazety. Gdy tylko
dotarła do mieszkania przeczytała cały artykuł jak pasjonującą książkę. Okazał
się bardzo inspirujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz