niedziela, 25 października 2015

Rozdział IV cz.2





- Co? Żarty sobie robisz? No normalnie. Obierasz, zalewasz wodą, solisz jedną łyżkę i…
- Ale jak je obrać? – przerwała jej. Iwona była mocno oszołomiona – Jolka, co Ty próbujesz zrobić?
- No… gotować. Proszę, pomóż mi. – Jola dobrze wiedziała, że Iwona ma doświadczenie w typowych, domowych obowiązkach. Osiem lat temu wyszła za jej brata, a rok później urodziła Janka. Ciąża była zagrożona, więc od początku siedziała w domu. I tak już zostało. Była wzorową żoną i matką. Musiała wiedzieć wszystko o gotowaniu.
- Jak. Mam. Ci. Pomóc. Przez. Telefon? Nie. Umiem. Tak. – urywała co słowo bo na drugiej nodze uwiesił się Staś.
- Co się tam u Ciebie dzieje? – spytała Jola zaniepokojona odgłosami walki.
- Nic, nic. To tylko dzieci.
- Boże, czemu nie zatrudnisz opiekunki? – mało miłym tonem jej się wyrwało.
- Może dlatego, że u nas pensja Marka, równa Twojej, dzieli się na cztery? Nie stać Nas. – Iwona zdawała się nie zauważać opryskliwej wypowiedzi.
- Proszę, przyjedź tutaj. Nie daję sobie rady. – nakłaniała szwagierka.
- Z chęcią zrobiłabym sobie popołudnie wolne od dzieci, ale to niemożliwe. Janek ma dużo zadane z matmy, a jej nie rozumie, ze Stasiem muszę przewalczyć sprzątanie, na jutro obiad. Nikt tego za mnie nie zrobi. Sorki.
- Weź dzieci do mnie. Odwiedzą ciocię, będą miały zabawę, pomogę Jankowi z matmą. Co jak co, ale matma problemów mi nie sprawia. To mój zawód przecież. Obiad ugotujemy, a Staś posprząta jutro. I już, wszystko załatwione. Pakuj dzieci w samochód i jedź tu do mnie szybciutko. – gadała jak najęta. Słychać było, że bardzo jej na tym zależy, więc Iwona w końcu się zgodziła. Nie ukrywała jednak ciekawości. Jola nie pasowała na kurę domową. Coś było nie tak. Musiało być. – Jolka, a można wiedzieć co to za zmiana?
- Jaka zmiana?
- No, nagle uczysz się gotować, chcesz się zajmować dzieciakami… Co jest? Starzejesz się czy co?
- Ja? Starzeję? No dzięki… Ale jesteś miła...
- Sorki. To po prostu główny powód taki zmian u kobiet. To co, facet?
- Tak łatwo zgadnąć?
- Niestety… Dobra, ja się zbieram. Będę u Ciebie za pół godziny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz