sobota, 10 października 2015

Rozdział II cz.3





Po chwili zdała sobie jednak sprawę, że nic takiego się nie wydarzyło. Za półprzeźroczystymi drzwiami nadal było widać sylwetkę mężczyzny.
 – Nie wierzę.- powiedziała w duchu. Nagle zerwała się jak poparzona i zaczęła się przebierać, bo zdała sobie sprawę, że nadal ma na sobie ciuchy z kawowego wypadku. Natychmiast znalazła w szafie coś odpowiedniego pamiętając przy tym, że później musi stawić się w pracy. Prosta czerwona sukienka z rękawem i sporym dekoltem, czarne rajstopy i szpilki w tym samym kolorze. Całość podkreślał szeroki, czarny pasek i subtelne kolczyki z brylantami. Włosy spięła w wysoki kok i zadziornie wysunęła z niego dwa kosmyki. Usta pociągnęła lekko najzwyklejszą wazeliną aby się błyszczały. Mimo, że Jola nie znała się na modzie, zawsze wyglądała świetnie. Niejeden pozazdrościł jej już stylu, a do tego była ładna. Jarka zatkało. - Przepraszam, że tak długo. 
- Warto było czekać, ale muszę już iść. Dzwoniła moja sekretarka. Mają jakiś problem z odbiorem towaru. Przepraszam. 
Znów przepraszał. Chyba miał jakiś pechowy dzień. – pomyślała Jola, ale na głos wydukała tylko „Nic nie szkodzi” i odprowadziła go do drzwi. Po drodze zerknęła na zegar w kuchni. 8.30. I tak musi się już zbierać do pracy. Tragedii nie ma. 
- Pod herbatnikami leży moja wizytówka. Zadzwoń czasem. Może pójdziemy na jakąś kawę. – dodał stojąc w drzwiach. 
- Pewnie! Z przyjemnością. – zachwyciła się Jola, po czym spojrzała na niego i oboje zaczęli się śmiać. Kawa była do tego wystarczającym powodem. 
- Do zobaczenia.  
Nadal się uśmiechał. Albo aż tak rozbawiła go wizja kolejnej „Awantury o kawę” albo naprawdę chciał ją poznać, porozmawiać. Przecież nie musiał zostawiać swojej wizytówki. Ta mała karteczka była dla Joli wystarczającym dowodem jego nastawienia. Ale robiło się późno, a praca ma niestety wiele wspólnego z zającem. Łatwo może uciec. Zmieniła więc buty na adidasy, bo do pracy jeździła na rowerze, do kremowego plecaka w stylu retro spakowała butelkę wody i szpilki, zniosła rower z mieszkania, w ostatniej chwili wróciła po plik dokumentów i pojechała. Wciąż była przekonana, że wszystko jej się śniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz