Dziesięć po ósmej Jola z potężną
dawką energii wpadła na szóste piętro biurowca, w którym mieściła się siedziba
Fantasy Buildings – firmy architektonicznej, w której pracowała, i wfrunęła do
swojego biura. Na co dzień, jako główny architekt też musiała chodzić
uśmiechnięta, ale i jej klienci i współpracownicy dobrze wiedzieli, że udaje.
To po prostu było widać.
-Cześć Mariolka! – zagadnęła
swoją asystentkę. Ona w odpowiedzi uśmiechnęła się wskazując na telefon.
- Jak skończysz rozmawiać to
przyjdź do mnie. – pokazywała jej rękami Jola. Mariola kiwnęła głową i
kontynuowała rozmowę. - Tak oczywiście. Rozumiem, że jest Pan niezadowolony.
Taki problem każdego by zdenerwował. Spokojnie, firma hydrauliczna, której to
zleciliśmy dała nam gwarancje skuteczności produktów oraz montażu. Tak więc
jest to kwestia jednego telefonu. Pozwoli Pan, że przekieruję połączenie do
koleżanki. Ona dokładnie powie Panu co zrobić. Dobrze. Do widzenia. – rozmowa
telefoniczna Marioli była chyba słyszalna
na trzech sąsiednich piętrach. Trzeba przyznać, miała donośny głos. Jola
zdążyła w między czasie zmienić buty, włączyć komputer i otworzyć okno.
Denerwował ją ten panujący wokół zaduch.
- Zaparzyć Pani herbatę? – w
drzwiach pojawiła się Mariola.
Tak, poproszę. – Jola oderwała
się od widoku miasta z tak wysoka. – I mów co dzisiaj robimy. – Jola rozsiadła
się na fotelu i przeglądała pocztę podczas gdy jej asystentka krzątała się przy
aneksie kuchennym przedstawiając plan na ten dzień. – Dzisiaj nawet nie jest
tak źle. Podrzucili Ci dwa projekty do skontrolowania. To centrum handlowe, o
które wykłócałaś się ze Skowrońskim zostanie zrobione według Twojej koncepcji.
Z tego co wiem, umowa jest już podpisana, więc prace niedługo się zaczną. A z
tym mieszkaniu w Krakowie, w którym był problem z ochroną zabytków, wszystko
załatwione. Finalizujemy. – wyliczała zawzięcie. Zwykle taka wyliczanka byłaby
w stanie zepsuć Joli humor, ale nie dziś. Promienny uśmiech wciąż gościł na jej twarzy.
- To wszystko? – spytała z
nadzieją.
- Tak, chyba tak. O nie, sorki.
Jeszcze szef prosił, żebyś przyszła do Niego jak tylko będziesz miała chwilkę
czasu. To chyba pilne sądząc po Jego zachowaniu. – podając Joli herbatę
zaczepnie się uśmiechnęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz